Powrót wieloryba Benji Davies 7,5
ocenił(a) na 101 rok temu Kolejna ,druga część przeuroczej książki Benji Daviesa o wielorybie ,o najwierniejszej przyjaźni dziecka ze zwierzęciem.
W kolejnej części powracamy na znanym nam brzeg morza , do domku tatusia rybaka i synka Noi.
Bohaterów tych poznaliście już w pierwszej części ,,Mój wieloryb’’.
Latem rok wcześniej Noi uratował wieloryba , którego sztorm wyrzucił na plażę.
Razem z tatą wypuścili go do morza, gdyż dom nie jest odpowiednim miejscem zamieszkania dla waleni .
Malec od tej pory bardzo tęskni za ssakiem, prowadzi codzienne obserwacje plaży, brzegu i wiernie czeka i wierzy bezgranicznie, że przyjaciel w końcu się pojawi.
Jednak to wszystko co widzi, przypominające do złudzenia ogon wieloryba, na miejscu okazuje się połamanym kadłubem kutra czy łodzi.
Minęło lato, jesień i nadeszła zima.
Tata Noiego po raz ostatni w tym roku wypływa na połów.
Kiedy zapada zmrok, a taty ciągle nie ma w domu, chłopiec zaczyna się martwić.
Postanawia sprawdzić co się dzieje na morzu, przez okno niewiele widzi.
Upewnia się , że szóstka kotów jest bezpieczna w domu, zostawia im jedzenie ,zamyka dom na cztery spusty.
I sam wyrusza na poszukiwania.
Próbuje podręczną łódkę zaciągnąć na wodę, ale nic z tego. Morze zamarzło.
Ma ze sobą lampę ręczną i wędruje, lekko stąpając po tafli lodu.
Zaczyna ostro sypać śnieg. Noi już nie bardzo się orientuje ,gdzie się znajduje.
Ale nagle w świetle lampy majaczy mu się kształt kutra.
Teraz chłopiec już biegnie i rozpoznaje kuter taty ,który utknął w bryłach lodowych.
Przeszukuje każdy zakątek łodzi rybackiej na pokładzie i pod. Taty nigdzie nie ma.
Ogarnia go strach. Zwija się w kłębek.
Nagle kuter podskakuje w ciemności i rozlega się ogromny hałas.
To wieloryb, dawny przyjaciel Noiego wydobywa się z głębin z całą swoją rodziną na ratunek.
I jak dalej potoczyły się sprawy?
Czy wielorybom uda się skutecznie przyjść chłopcu z pomocą?
Co się stało z tatą chłopca?
Czy ojciec i syn jeszcze się zobaczą ,czy stracą siebie na zawsze?
Jeżeli jesteście ciekawi jak skończy się cała wzruszająca do granic możliwości historia , to zapraszam do lektury, oglądania przecudnych ilustracji i jak zwykle do szukania kotków na stronach książki.
A jak będziecie kiedyś nad morzem, iść rano po pustej plaży i zobaczycie samotnego małego chłopca wpatrującego się w fale ,pomyślcie, że może to mały Noi czeka na swego przyjaciela.